Mistrzostwa Polski w Limanowej


Chrupek na rozbieganiu po Sprincie
Na początku czerwca zawitaliśmy w Limanowej na pierwsze w tym roku Mistrzostwa Polski. Bieganie było trudne, ciężki i wcale nie tak szybkie jak byśmy chcieli, ale nie obyło się bez kilku sukcesów, którymi warto się pochwalić.

W piątek sprint. Bieg z dużymi przewyższeniami i z dużą ilością traw, chwastów i innych śmieci. W bieganiu przeszkadzały mi tylko przewyższenia i w sumie bieg mi się podobał. Przede wszystkim dlatego, że wygrałem z Marianem ;) To już drugi sprint w tym roku jaki ze mną przegrał. Ha! A w zeszłym nie wygrałem z nim nic. Co to oznacza? Opłaca się nie trenować ;) Mary była piąta, Olej wygrał Brawo!

Mary tuż po biegu o srebro!
Kolejnego dnia był średni. Bardzo chciałem się pościgać, ale okazało się, że nie byłem przygotowany na taki las jaki zastałem po opuszczeniu startu. Ponad 8 minut błędu na pierwszy punkt dały mi do myślenia. Później też nie było różowo. Ogólnie bardzo słaby występ. Chyba najgorszy w tym roku. Na szczęście powody do radości dostarczyła Mary, która zdobyła srebrny medal. Olej był trzeci, a co warte uwagi pierwszy był Dudzio. Gratsy!
Ostatniego dnia większość biegała sztafety, a ja jakiś bieg o puchar burmistrza czy coś. W sumie podobał mi się taki układ, bo całe sztafety mogłem się emocjonować, a było czym. Najpierw na pierwszej zmianie dobre dwadzieścia minut zastanawialiśmy się gdzie wsysło Chrupka, który na punkcie widokowym pojawił się dopiero po tym jak stwierdziliśmy, że na 100% coś mu się stało. Na szczęście nie, ot zwyczajnie wybiegł za mapę ;) Marian pobiegł ładnie, a Olej był tego dnia super-szybki i mało mu brakło do szóstego miejsca. Świetny bieg!

Gohan dobiega do widokowego na sztafetach
U dziewczyn za to trwała walka o dyplom. Marta przyzwoicie. Bez rewelacji, ale przyzwoicie. Gohan słabiej od Marty, więc powiedziałbym, że przeciętnie, ale Mary za to całkiem nieźle (choć też z błędami). Wywalczyła piąte miejsce (na widokowym była jeszcze siódma!) i wspaniały dyplom Mistrzostw Polski. Trochę szkoda, bo obie sztafety miały szanse na medal. Pod nieobecność najlepszych biegaczy, którzy w tym terminie przygotowywali się do Mistrzostw Świata, brązowy medal w M zgarnął Azymut Dębów. A to ci niespodzianka! :)

Po zawodach mieliśmy pewien niedosyt związany z przestrzeganie regulaminu. Upust swojej frustracji dałem tutaj:

Olej na finiszu podczas sztafet
http://www.bno.org.pl/forum/show.php?f=0&topic=20110302162437&u=35
Ciekawe czy to coś zmieni...
Najbliższy weekend bez wielkiego biegania, ale potem Ślęża, Wawel, JWOC. Będzie się jeszcze działo tego lata! :)

Pozdrawiam wszystkich czytelników!

P.S. Zapomniałem napisać, że na tym biegu o puchar burmistrza szedłem po zwycięstwo, ale zgubiłem na trasie okulary i szukałem ich 11 minut. W końcu i tak ich nie znalazłem i pobiegłem dalej :( Szkoda, bo bieg przegrałem o 4-5 minut, więc przynajmniej byłoby czym się szczycić (najlepszy z najgorszych? ;))
Dopiero przy drugim podejściu udało się okulary wygrzebać z liści - dzięki Chrupek! ;)

Comments

No responses to “Mistrzostwa Polski w Limanowej”

Prześlij komentarz