Mistrzostwa Polski - jesień 2011 - nocny i klasyk

Mija kolejny sezon. Dla mnie ma się już ku końcowi. Mistrzostwa Polski w Nocnym i Klasycznym były ostatnią ważną imprezą. Nie ze względu na wyniki, bo z moim poziomem nie jestem w stanie rywalizować na takich dystansach, ale wynik z Mistrzostw Polski liczony jest do dofinansowań na kolejny sezon. Za cel postawiłem sobie ukończenie klasyka ze stratą nie większą niż 70% do zwycięzcy (cel bardzo realny), a jeszcze lepiej strata mniejsza niż 50% (cel ambitny)
Zanim jednak mogłem wypruć sobie flaki na klasyku, odbył się bieg nocny. Ja, standardowo, nocne odpuściłem. Inni jednak walczyli. Szczególnie Mary, która trochę nie wierzyła w swoje szanse na medal, ale wszyscy wokół wmawiali jej, że będzie dobrze :) Po długim biegu skończyła trzecia :D Brawo Mary! Z niespodzianek - Olej był drugi, co mu się rzadko zdarza.

Po Nocnym mieliśmy dzień przerwy na regenerację. Wprawdzie była możliwość biegania tego dnia sprintu na zamku w Ogrodzieńcu, ale większość zawodników potraktowała ten start na luzie, jako rozbieganie. Ja również się nie starałem, a do tego z braku koncentracji popełniłem wiele błędów, włącznie z dobiegiem na ostatni punkt ;) Przynajmniej było śmiesznie :D

Prawdziwe zawody dla mnie zaczęły się dopiero w niedzielę. Do przebiegnięcia miałem prawie 14km. Z tego co zdołałem się zorientować większość trasy miała przebiegać w terenie górzystym i skalistym, a więc trzeba było do tych 14 doliczyć jeszcze przewyższenia i dodatkowe kilometry. Czułem się jednak nieźle i sądziłem, że dam radę. Strach przed klasykiem jednak był, szczególnie po zeszłym roku, kiedy prawie porzygałem się na przedostatnim punkcie.
Zacząłem bardzo spokojnie i już na pierwszy punkt zrobiłem błąd. Nie wyczytałem z mapy po której stronie góry ma być ściana skalna i szukałem po złej. Straciłem jakieś półtorej minuty, ale nie przejmowałem się tym. Robiłem swoje. Kolejne punkty wchodziły ładnie. Kilka drobnych wahnięć, nic szczególnego. Dopiero na punkt 11 zrobiłem większy błąd. Zbiegłem nie tym noskiem i okazało się, że byłem jakieś 150 metrów od celu, a dodatkowo nie wiedziałem gdzie. Na szczęście skręciłem w dobrą stronę i punkt znalazłem, ale straciłem tam ponad 2 minuty. Potem znów seria dobrych przebiegów, następnie błąd na punkt 16 (wydaje mi się, że albo źle stał, albo mapa tam nie grała. Odbiegałem od granicy gęstego i trafiłem na górkę bez punktu). Na wodopoju napiłem się pół kubka i ruszyłem na drugą część trasy.
Miałem wrażenie, że kończę jeden middle i zaraz zacznę drugi. Miałem wrażenie, że brakuje typowych dla klasyka długich przebiegów, ale mi się podobało. Wolę te krótkie. Przebiegając przez metę w drodze na punkt 21 czułem już, że nogi zaczynają ciążyć. Starałem się jednak utrzymywać stałe tempo. Motylki poszły nieźle (jedno wahnięcie na 50m), ale na koniec byłem już naprawdę zmęczony. Do końca pozostały 4 punkty. Dam radę.
Niestety na samej końcówce miałem już kłopoty z koncentracją. Przestałem jasno myśleć i na trzeci punkt od końca popełniłem błąd, który kosztował mnie ponad 4 minuty. Głupi błąd, trochę szkoda. Na przedostatni punkt biegłem dobrze, ale nadal towarzyszyło mi to zamroczenie. Nie mogłem się skupić. Na szczęście w tym najgorszym momencie zostałem uratowany przez... Kowala, który wybiegł prosto na mnie z przeciwnego kierunku. Ucieszyłem się niezmiernie. Pobiegłem za nim do przedostatniego, a potem do ostatniego i już byłem na mecie.
Szkoda tego dużego błędu na samej końcówce, ale mimo to był to jeden z niewielu klasyków, po których usiadłem i się uśmiechałem. Może nawet jedyny :) Mój czas dawał mi 48% straty do zwycięzcy, a więc 52% dofinansowania. Udało się! :)
Niedługo później dotarły do mnie jeszcze lepsze wieści - Mary była druga. Nie ma co, udana impreza. Ja wypełniłem ambitny plan, a Mary zdobyła dwa medale Mistrzostw Polski. Oby tak dalej.

Po MP planowałem przerwę, ze względu na wzmagający się ból prawego achillesa, ale ponieważ po Klasyku mnie wcale nie bolał, postanowiłem jeszcze trochę potrenować :)

Comments

No responses to “Mistrzostwa Polski - jesień 2011 - nocny i klasyk”

Prześlij komentarz