Bieganie w śniegu - Puchar Borów Dolnośląskich 2013

Nie pierwszy i nie ostatni raz przyszło nam biegać w śniegu w tym roku. Poniżej przeczytacie:
Dlaczego bieganie w śniegu nie jest cool?
Co było fajnego na zawodach? Co zawiodło?
Nasze wyniki.



Dlaczego bieganie w śniegu nie jest cool?
Pytanie jest podchwytliwe, bo tak naprawdę bieganie w śniegu jest cool, ale tylko jeśli rozumieć to słowo jako "chłodny". Jeśli jednak rozumieć cool jako "fajne", to już jest gorzej. Śnieg spowalnia, wykręca stawy i dokłada dodatkowy nakład energetyczny na każdy pokonany kilometr trasy. Nie byłoby to złe gdyby warunki były dla wszystkich takie same, ale niestety śnieg ma to do siebie, że buduje korytarze powietrzne. Niemalże teleporty. Jak się wsiądzie do odpowiedniej kabiny przetestowanej już wcześniej przez rzesze śmiałków, to myk i już się jest na następnym punkcie. Oczywiście im późniejsza minuta tym szybszy teleport. Wypacza to nieco wyniki rywalizacji. Mnie to w sumie ryba, bo przyjechałem trenować, a nie rywalizować, ale jestem ciekaw czy ktoś z osób kwalifikujących się na imprezy mistrzowskie ma tutaj jakieś zastrzeżenia... Na miejscu żadnych narzekań nie słyszałem, co mnie bardzo zaciekawiło :) Gdzie duch polskiego narodu i wrodzona mentalność do narzekania? Skandal!

Co było fajnego na zawodach? Co zawiodło?
Oj, wiele rzeczy było fajnych. Naprawdę super zawody wyszły. Dużo większe niż się spodziewałem i na bardzo wysokim poziomie. Podstawowe rzeczy organizacyjne moim zdaniem bez zarzutu. Organizacja startu, mety, SI - wszystko podomykane i obstawione armią ludzi. Respect. Do tego dość ciekawe, jak dla mnie, mapy i trasy, zaplecze gastronomiczne na mecie i sprawne i do tego oficjalne zakończenia.
Po negatywnej stronie zapisuję kącik zabaw dla dzieci, którego albo nie było (albo nie znalazłem?). Szkoda,  liczyliśmy na to, że będzie można córkę w tym kąciku zostawić, a wyszła lipa. Na sprincie była krótka trasa i udało się zostawić ją z Kingą, która miała późną minutę, na średnim ja miałem późną minutę, ale mimo to i tak spóźniłem się na start, a na klasyku no to już lipa totalna. Drogą losowania komputerowego padło na Mary, która została z Hanką i przez to w generalnce była nieklasyfikowana (inną sprawą jest to, że zrobiła NKLa na tym biegu).
No i to zamieszanie z niedziałającymi puszkami/chipami było dość słabe...

Nasze wyniki.
Mary nastawiała się głównie na dwa pierwsze biegi. Sprint sromotnie przegrała po jednym, wielkim błędzie. Średni za to wygrała, więc jest raczej zadowolona.
Ja, jak przystało na etatowego lapsa i srebrnego medalistę Mistrzostw Polski, ponownie odpuściłem bieganie w elicie i walczyłem o laury w M21A (przynajmniej nie B :)). Sprint spokojnie, bo nie wiedziałem co mi powie kolano. Ukończyłem trzeci po serii błędów. Okazało się, że kolano nie bolało, więc na średnim poszedłem już na maxa. Znów kilka błędów (w sumie na jakieś 2:30), ale wygrałem ze znaczną przewagą. Klasyk ostatniego dnia też szedłem mocno i pomimo kilku błędów (większość wariantowych) z biegu jestem zadowolony. Przybiegłem z najlepszym czasem i wygrałem rywalizację w naszej kategorii. Możecie mi ponownie mówić "Mistrz B" :D

Podsumowanie:
Gdyby nie śnieg na pewno byłoby lepiej, ale nie ma co narzekać, bo i tak było miło i wesoło. Cele osobiste na wyjazd zostały odhaczone. Hanka dzielnie znosiła spanie na sali, zawarła kilka nowych znajomości (głównie z osobami, które miały jakieś pluszaki) i przeżyła podróż samochodem względnie dobrze (tylko raz groziłem, że ją wyrzucę jak nie przestanie ryczeć).

Forma rośnie, w kolejny weekend czas na pierwszy poważny pojedynek z bratem w Bratyslavie. Obawiam się, że będzie miał ciężko... :D

Dzięki ogromne Kinga, po raz kolejny, za pomoc przy Hance. Co my byśmy bez Ciebie zrobili... :)

Linki:
Strona główna zawodów
Wyniki końcowe wszystkich kategorii

Comments

One response to “Bieganie w śniegu - Puchar Borów Dolnośląskich 2013”

Marian pisze...
8 kwi 2013, 11:48:00

Nie jest dobrze..

Prześlij komentarz