Przepis na udany zimowy obóz techniczny

Pozwólcie, że opowiem Wam o żelazku... znaczy o Żelazku :) Nie takim przedmiocie, którym przywiązuje się kobietom do nóg zamiast kuli (ponoć wtedy zamieniają się w Ironwoman, if you know what I mean ;)), ale o takiej miejscowości, a właściwie to nawet nie miejscowości, ale wiosce z trzema domami na krzyż. No może czterema. Góra pięć, słowo daję. Otóż w tej wiosce znajduje się...
... jedno z ciekawszych w Polsce miejsc do treningów biegowych i technicznych jeśli chodzi o orientację sportową i nie tylko.
Do Żelazka nie jest łatwo trafić, choć z drugiej strony dwa drzewa, znaczące zjazd z drogi niedaleko Ogrodzieńca, oblepione ordynarnie odblaskowymi szmatami nie pozwalają przejechać tamtędy obojętnie. A w nocy, jak by na to nie patrzeć, spełniają swoje zadanie doskonale. Więc jak już skręcisz i miniesz Śrubarnię (kto wymyślał te nazwy!? jakiś fan heavy-metalu?!), to za chwilę wjedziesz do Żelazka. Żelazko ma kilka zalet, które sprawiają, że można tam pojechać na udany obóz treningowy.
Po pierwsze primo najważniejsze nie ma blisko żadnego sklepu, więc po trzech dniach, kiedy już wypije się wszystko co się ze sobą przywiozło i przetrzyma kaca giganta można spokojnie trenować.
Po drugie w Żelazku przez kilka ostatnich lat powstawał ośrodek wypoczynkowy, czy jak to tam zwać, który oferuje doskonałą bazę noclegową. A co tam, zrobię im trochę darmowej reklamy :)
- Miła obsługa! :)
- Dużo miejsc noclegowych
- Wysoki standard pomieszczeń
- Niska cena!
- Duża kuchnia w której można przygotować wszystko jak w domu
- Świetlica z dużym telewizorem
- Sala ze stołem do ping-ponga, którą można wykorzystać także na wiele innych sposobów
- Siłownia
- Sauna
- Suszarnia na mokre ubrania z suszakiem na buty (stojak + suszarka = suszak)

A po trzecie okolica. Jura Krakowsko-Częstochowska, teren pagórkowaty z dużą ilością kamieni, majestatycznych skał, zróżnicowane poszycie i gęstość lasu. Teren świetny nie tylko do biegów na orientację, ale także do turystyki pieszej, rowerowej. Zimą można także jeździć na biegówkach, bo są zakładane ślady! O ile jest śnieg ;)
Dla orientalistów nie bez znaczenie będzie również fakt, że mapy są wszędzie wokół ośrodka (ośrodek jest na mapie!), a do tego jest też kilka map w zasięgu paru kilometrów, do których można sobie dotruchtać lub podjechać w 5 minut.
Ale ale, to nadal nie koniec. Mapy są właśnie aktualizowane. Nam już udało się pobiegać na jednej nowej mapce, a wiem że kolejne są w opracowaniu. Sam widziałem jak Wojtek Dwojak przygotowywał dla nas wszystkich małe co nieco. Paweł Biederman, który zrobił w tym roku kurs map-makera, z pewnością zadba, aby mapy pozostały aktualne.

Jednym słowem - polecam! :)

Jechaliśmy do Żelazka z zamiarem ścigania się na nartach w Mistrzostwach Polski w Narciarskim Biegu na Orientację, jednak już na kilkanaście dni przed wyjazdem wiedzieliśmy, że nic z tego nie będzie, bo śniegu ani widu ani słychu. W związku z tym nastawiliśmy się na bieganie na mapie i muszę przyznać, że był to bardzo wyjątkowy obóz treningowy. Nie zdarzyło mi się jeszcze w styczniu biegać po lesie w którym jest zero śniegu, a temperatura oscyluje w granicach 7-8 stopni na plusie! No i to słońce! :) Codziennie wychodziliśmy na mapę, Marysia nawet dwa razy dziennie. Korzystaliśmy z punktów rozstawionych na stałe (rurki do biegów nocnych) lub rysowaliśmy sobie sami trasy na czystych mapach, które można dostać na miejscu.
Długie wieczory uzupełnialiśmy grą w ping-ponga, siłownią, sauną lub oglądaniem filmów.
Dzięki swobodnemu dostępowi do kuchni codziennie gotowaliśmy sobie pyszne śniadania i obiadki (jak już udało nam się zjeść to co pozostało z sylwestra! :)). Wszystko oczywiście wegańskie :)

Podsumowując był to jeden z fajniejszych wyjazdów w ostatnim czasie.

Zachęcam do wypróbowania ośrodka (tym co jeszcze nie byli), lub do odwiedzenia go ponownie (tym co byli jakiś czas temu kiedy nie był jeszcze gotowy). Lasy, góry, skały, ścieżki, pola i mapy czekają!

Link do strony internetowej ośrodka: http://zelazko-jura.pl/

P.S. Zdjęć brak, bo nikt ich nie robił. A tytułowe pochodzi z sylwestra :)

Comments

No responses to “Przepis na udany zimowy obóz techniczny”

Prześlij komentarz