Ekipa UKZ Azymut Pabianice wytrwale przygotowuje się do nocnych Mistrzostw Polski. Po ekstremalnym bieganiu w rzęsistym deszczu, porywistym wietrze i gradzie błyskawic przyszedł czas na spokojny trening w lesie Rydzyńskim przy akompaniamencie bzyczących komarów i zażarcie atakujących ciem. W porównaniu do Chechła - sielanka.
Rozstawione dzień wcześniej punkty znów stały bez zarzutów, dzięki czemu można było cieszyć się każdym kilometrem trasy. Pomimo moich obaw co do moich możliwości nawigacyjnych w lesie rydzyńskim było całkiem nieźle. Na dwóch pętlach jakie biegaliśmy zrobiłem tylko jeden błąd na około 2-3 minuty. Całkiem nieźle zważywszy na fakt, że był to kolejny bieg z lampką made in ryniacz. Reszta ekipy (tym razem nieco skromniejszej niż w Chechle) także nie uświadczyła większych problemów poza Groszkiem, któremu wysiadła lampka na drugiej pętli. Ach te jego wynalazki... ;)
Z ciekawostek - widzieliśmy sowę! Ja osobiście chyba pierwszy raz w życiu na żywo. Szkoda, że nie miałem aparatu :(
Skład: Mary, Tomek, Gohan, Groszek, Chrupek
Rozstawione dzień wcześniej punkty znów stały bez zarzutów, dzięki czemu można było cieszyć się każdym kilometrem trasy. Pomimo moich obaw co do moich możliwości nawigacyjnych w lesie rydzyńskim było całkiem nieźle. Na dwóch pętlach jakie biegaliśmy zrobiłem tylko jeden błąd na około 2-3 minuty. Całkiem nieźle zważywszy na fakt, że był to kolejny bieg z lampką made in ryniacz. Reszta ekipy (tym razem nieco skromniejszej niż w Chechle) także nie uświadczyła większych problemów poza Groszkiem, któremu wysiadła lampka na drugiej pętli. Ach te jego wynalazki... ;)
Z ciekawostek - widzieliśmy sowę! Ja osobiście chyba pierwszy raz w życiu na żywo. Szkoda, że nie miałem aparatu :(
Skład: Mary, Tomek, Gohan, Groszek, Chrupek
Comments
No responses to “Nocne bieganie - Rydzyny”
Prześlij komentarz