Mistrzostwa Polski w biegu nocnym i sztafetowym

W miniony weekend odbyły się ostatnie ważne dla mnie zawody w tym sezonie - Mistrzostwa Polski w biegu nocnym i sztafetowym. Ponieważ kocham biegać i oglądać sztafety zrobiłem co mogłem by do tych ostatnich przygotować się najlepiej jak to możliwe. Pojechaliśmy z konkretnym planem i ten plan udało się zrealizować.
Kawał drogi do tego Zamościa. Wyjechaliśmy w piątek rano i na miejscu byliśmy tuż przed zmierzchem. Do biegu nocnego byłem nastawiony raczej pesymistycznie. Znów startowałem z lampką "made in ryniacz", a dystans też mnie nie zachęcał do wzmożonego wysiłku. Pamiętając jednak, że najlepiej biega mi się trzeciego dnia zawodów postanowiłem wystartować, poruszać się, wybadać teren, zrobić kilka podbiegów. Oczywiście zszedłem z trasy, ale z samego biegu byłem dosyć zadowolony. Fizycznie czułem się nie najgorzej i dawałem radę podbiegać pod górki. Dobry prognostyk przed sztafetami. Z klubu właściwie tylko dwie osoby powalczyły na trasie. Olej po spokojnym, ale dobrym biegu wygrał pewnie swoją kategorię. Drugie miejsce zajął u nich Papuś, któremu także należą się gratulacje. Trzecie miejsce dość szczęśliwie zdobył Mikołaj Dutkowski, którego do mety dowiózł Olej (gonił go 4 minuty), a tym samym pozbawił medalu Podzia. Taki sport.
W męskiej elicie prym wiodła trójka naszych sztafeciarzy z WOCa. Banan, Dwojadżer i Kowal zmieścili się na podium w 31 sekundach (na dystansie niecałych 11 km) - respect. Marysia dzielnie walczyła w elicie kobiet, ale nie dała rady dobrze ostatnio biegającej Marlenie i w rezultacie uplasowała się tuż za podium. Do medalu brakło około trzech minut. Całkiem nieźle biorąc pod uwagę fakt, że nocne nie są jej mocną stroną.
Drugi dzień miał być relaksem i rozbieganiem przed sztafetami. W zawodach towarzyszących o Puchar Wójta Gminy Zamość wystartowało sporo osób, ale większość na luzie i mało kto cisnął na maksa. Ja pobiegłem dość mocno, tak na 90% i z biegu byłem zadowolony (mało błędów, poniżej minuty). Myślałem, że z bratem wygram na luzie, ale jednak nie. Włożył mi wieśniak 2 minuty. Co za koleś!
Wieczorem emocji dostarczyły nam siatkarki, choć pierwsze dwa sety meczu z Holandią ich nie zapowiadały. Na szczęście w trzecim secie wreszcie nawiązały walkę z przeciwniczkami i bar w centrum Zamościa trochę się rozruszał, a trzeba dodać, że siedziała w nim sama śmietanka polskiej orientacji ;) No i ja :) Niestety końcówka czwartego seta nie poszła po naszej myśli i przegraliśmy, ale dzień później wywalczyliśmy brąz, co jest i tak dużym sukcesem reprezentacji biało-czerwonych.
Sztafety organizatorzy umieścili w bardzo malowniczym miejscu i pomimo chłodu zawody zapowiadały się wyśmienicie. Wyraźny punkt widokowy także był super. Nie sposób było przegapić swojego zawodnika, nawet podczas rozgrzewki.
Analiza list startowych wykazała, że nasz plan wbicia się w pierwszą ósemkę jest dość ambitny, ale z pomocą przyszedł nam sędzia główny, który zaczął masowo dyskwalifikować kolejne zespoły. Okazało się, że po prostu nie byli w komplecie, a zgodnie z regulaminem wystawianie sztafet PK jest na MP niedozwolone.
Start masowy ruszył zgodnie z planem, o 9.30. Chrupek ustawiony na pole position wbiegł do lasu w samym czubie stawki i mieliśmy nadzieję, że powtórzy swój wyczyn z KMP i znów przybiegnie w pierwszym peletonie. Aż tak super nie było, ale nadal było bardzo dobrze, bo przybiegł w drugim - na szóstym miejscu, razem z czwartym i piątym. Na drugiej zmianie pobiegłem ja. Ruszyłem spokojnie, ale pomimo iż udało mi się bezbłędnie wbiec na pierwszy punkt nadal zrobiłem kilkanaście sekund błędu, ponieważ go nie zauważyłem od razu. Dalej biegłem swoje.
Spokojnie, z minimalnymi błędami, aż do pierwszego dłuższego przebiegu, na którym się kompletnie pogubiłem. Nie mam międzyczasów, ale myślę, że były tam ze dwie minuty błędu. No cóż, trudno. Kolejny błąd zrobiłem na dziewiątkę (około minuty) i z jarów wyszedłem całkowicie padnięty. Przez następne punkty trochę odpocząłem, choć z górki starałem się iść mocno. Przed punktem widokowym dogonił mnie zawodnik ze sztafety numer 11 (6 minut, choć wtedy tego nie wiedziałem) i na chwilę przejął prowadzenie. Popełniał jednak błędy i pomimo szybszego tempa to ja byłem pierwszy na mecie i Marian wybiegł na ostatnią zmianę na siódmym miejscu. Podobnie jak ja zaliczył przeciętny bieg, ale to wystarczyło by nie stracić miejsca i ostatecznie zakończyliśmy zawody zgodnie z planem, na siódmym miejscu, czyli w pierwszej ósemce. Było to najlepsze miejsce na jakie było nas stać tego dnia. Do szóstego brakło nam aż 18 minut. Nie nadrobilibyśmy tego nawet przy bezbłędnych biegach, także z wyniku jesteśmy bardzo zadowoleni. Pierwszy raz byliśmy wyżej od sztafety dziewczyn z K i był to kolejny powód do radości.
W pozostałych kategoriach nieźle spisywali się chłopaki z MJ, ale słaby bieg Groszka zaprzepaścił ich szanse na złoto. Pomimo świetnej dyspozycji i sprzyjających okoliczności Olejowi jednak nie udało się zdobyć srebra i zakończyli bieg na trzecim miejscu. Po szalonym kilkusetmetrowych finiszu Olej przegrał o pół metra (dosłownie) i choć trzecie miejsce może być dość rozczarowujące, to jednak myślę, że bieg dostarczył im dużo emocji i był bardzo ciekawy. Złoto zdobyła sztafeta Orientusia, więc wszystko zostało w rodzinie :)
Podsumowując uważam zawody za udane. Ja swój cel osiągnąłem, Mary i Olej też biegali nieźle, a Pietrzyk wspiął się na wyżyny swoich możliwości na pierwszej zmianie sztafet. Marian zaliczył dwa dość udane biegi, widać że bierze się za siebie i kolejny sezon może wyglądać zupełnie inaczej niż obecny. Chrupek utrzymuje się tuż za czołówką i wierzę, że z sezonu na sezon będzie coraz lepszy, a Groszek znów powróci do dyspozycji z poprzednich MP, gdzie zdobył srebro na średnim. Przed nami jeszcze tylko Long, na który się nie wybieram, ale życzę wszystkim powodzenia!

Na koniec zostawiłem sobie jeszcze dwie rzeczy.
Po pierwsze zachęcam do odwiedzenia ogólnopolskiego forum, gdzie pojawił się ciekawy głos dotyczący gry fair play na MPkach:
http://www.bno.org.pl/forum/show.php?f=0&topic=20091004224722
A po drugie chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy złożyli się na mojego nowego super-szybkiego i niezniszczalno-niezgubialnego chipa za prezent i gromkie "sto lat". Wielkie dzięki!!! :)
Na zawodach padło kilka ciekawych fotek. Są dostępne w wysokiej rozdzielczości na życzenie. Zapraszam do oglądania:
http://picasaweb.google.pl/pabicht/2009_10_03_MP

Comments

No responses to “Mistrzostwa Polski w biegu nocnym i sztafetowym”

Prześlij komentarz