Jak się nie biega, to i pisać się nie chce. Nadal prowadzę kanapowy tryb życia. Noga już wprawdzie nie boli, ale jeszcze jest strach. Od jakiegoś czasu zacząłem się ruszać. Praktykuję basen, fitness cube, raz byłem nawet pograć w piłkę, co przypłaciłem trzydniowymi zakwasami, ale tego akurat można się było spodziewać.
Nawet Mary przystopowała, szczególnie w te upały - wtedy było najciężej. No bo jak tu iść na trening, kiedy siedząc w domu człowiek poci się jak świnia. Chyba właśnie wtedy wpadliśmy na pomysł odwiedzenia basenu. Okazało się, że siódma rano to całkiem dobra pora na pływanie, a już po dwóch dniach byłem w stanie przebyć 40 basenów "stylem dowolnym" (po każdej dziesiątce przerwa). Mary w tym samym czasie robi 60 żabką (i kilka crawlem). Jak ryba w wodzie ;)
Pocieszający jest fakt, że nie ja jeden mam (miałem) zakwasy. Ostatnio Mary chodzi jak na szczudłach, a to za sprawą aerobiku.
Zbliża się koniec lipca, a od sierpnia planowałem zacząć się ruszać, także już niedługo... :)
W międzyczasie mieliśmy okazję dopingować naszych zawodników na kolejnych imprezach. O-Ringen, Akademickie Mistrzostwa Świata i nasza lokalna OOM. Przed nami jeszcze dwa ważne wydarzenia - Mistrzostwa Świata i Wojskowe Mistrzostwa Świata. Ku memu zaskoczeniu z tych pierwszych wycofał się Banan. Trochę szkoda, ale argumentacja jaką przedstawił na swoim blogu ma sens, a facet ma już swoje lata i rodzinę, z którą na pewno też chce trochę czasu spędzić :) Życzę w takim razie powodzenia jego zastępcy. Z tego co wiem jest nim Mateusz Wensław. Mam nadzieję, że Polska ekipa znów pokaże pazur. Śniło mi się kiedyś, że mieliśmy brąz w sztafecie. Polska! Polska! Polska! :-)
Wakacje na kanapie
29 lip 2010
- Przez Unknown
Etykiety:
Biegi na orientację
,
Inna aktywność ruchowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Comments
2 Responses to “Wakacje na kanapie”
haha, w końcu wiecie co ja czuje po każdym stracie w zawodach, obozach :D:D zakwasy rządzą!
... ten twój sen... królestwo za spełnienie...
Prześlij komentarz