Zimowa wyprawa na K2 - update 27.12.2011

Podczas gdy większość obżerała się w święta przy suto zastawionych stołach inni pieli się kolejne setki metrów w górę by sięgnąć po nieosiągalne. Chodzi oczywiście o naszą ulubioną bandę kilkunastu rosjan, którzy rzucili wyzwanie górom, wiatrom, śniegom i niskiej temperaturze. Zastanawiacie się co u nich słychać? Idealnie, bo właśnie nadszedł czas na kolejny update :)
Jak pisałem wcześniej, aklimatyzacja dla himalaistów została zaplanowana w okolicach Skardu - miasta, które jest przyczółkiem dla wszystkich śmiałków wyruszających na lodowiec Baltoro i jego okolicę. 19 grudnia rozpoczęła się pierwsza runda aklimatyzacji. W górę ruszyło 8 członków ekipy. Pozostali zajęci byli przygotowaniem sprzętu dot transportu, dokupywaniem brakujących elementów wyposażenia i szczegółowym planowaniem ustawienia Base Campu.
Trzy dni później nastąpiła zmiana. Pierwsza ósemka powróciła, a kolejna ósemka wyruszyła na track aklimatyzacyjny. Cały sprzęt, skompletowany i spakowany, czekał gotowy na transport do BC. Pogoda się polepszała i jedyne na co trzeba było czekać, to helikopter, który miał byc dostarczony przez pakiństańską armię. Niestety, jak pamiętacie, o tej porze roku pogoda w Karakorum jest bardzo kapryśna i oczekiwanie na okno pogodowe w którym lot śmigłowcem będzie bezpieczny może zająć sporo czasu. Na razie Ruscy szczęścia nie mają. Najpierw nie udało im się polecieć do Skardu i musieli odbyć dwudniową podróż na kółkach, a teraz nie mogą zawieźć sprzętu  w górę i rozpocząć budowanie BC. Miejmy nadzieję, że oszczędzają to brakujące im szczęście na zdobywanie góry ;)
Wczoraj zakończyła się aklimatyzacja (druga ósemka powróciła z gór) i rozpoczęło się nerwowe oczekiwanie. Zapasu czasowego jest jeszcze dużo, ale każdy dzień zwłoki z pewnością przyprawia kierownika wyprawy, Viktora Kozlova, o nowe siwe włosy.

Niezmiennie życzę powodzenia. Oby nikt nie zginął podczas tej śmiałej ekspedycji.



Jako bonus postanowiłem przy okazji kolejnych update'ów krótko przedstawić profile poszczególnych członków wyprawy. Na pierwszy ogień idzie:

Alexey Bolotov.
Rocznik '63, urodzony i wychowany w okolicach Uralu, żonaty, dwójka dzieci.
Górami i wspinaniem zainteresował się w '86 roku, a w '88 na poważnie zaangażował się w działalność wysokogórską. Jego pierwszym szczytem był Bolshaya Marka o trudności 1B. Ulubione rejony do wspinaczki wysokogórskiej to Himalaje i północny Tien Shan.
Na wyprawy jeździ raz w roku. W górach spędza nie dłużej niż 3 miesiące - na tyle jest sobie w stanie pozwolić. Przez resztę roku pracuje, by móc utrzymywać swoją rodzinę i sfinansować kolejne ekspedycje.

W latach 2000-2001 był członkiem kadry narodowej w Adventure Racing!

Najważniejsze szczyty:
2004 r. - Jannu North Face. Piolet D'or 2004
2002 r. (May) - Everest (bez dodatkowego tlenu)
2001 r. (May) - Middle Lhotse, pierwsze wejście
2000 r. - Khan Tengri (6995 m), normalna trasa
1999 r. - Talay Sagar - jedno z najlepszych wejść XX wieku
- Pobeda Peak (7439m), jako przewodnik dla Japońskich wspinaczy Junko Tabei, Watanabe Tamae i Magima Yanako
1998 r. - Everest (8848 m);
1997 r. - Makalu (8463 m) Zachodnia strona - Piolet d'Or 1998
1995 r. - Pobeda Peak (7439 m)
1994 r. - Khan Tengri(6995 m), North Face
1993 r. - Pobeda West (6918m) - z Yokikhiko Shinagava (Japonia).

Niestety po 2004 roku nie znalazłem już kolejnych wejść poza (!) wyprawą na K2 (lato 2007), zakończonej sukcesem. Podczas tej wyprawy, podobnie jak teraz, nie używali dodatkowego tlenu.

Stay tuned for more!

Comments

No responses to “Zimowa wyprawa na K2 - update 27.12.2011”

Prześlij komentarz