8611 metrów - tyle mierzy drugi co do wielkości szczyt Ziemi. Wielokrotnie zdobyty latem, lecz nigdy zimą. W tym sezonie nowa grupa śmiałków zdecydowała się odbyć, być może najtrudniejszą, wyprawę jakiej można się podjąć zimą. Czy uda im się dojść na szczyt i zapisać karty historii? Oto wywiad z Nicholasem Totmyaninem, jednym z uczestników wyprawy (skrócony i tłumaczony).
Q: Jak wygląda harmonogram ekspedycji?
A:Zaczynamy 9 grudnia. Planujemy osiągnąć Base Camp 1 stycznia 2012. Aklimatyzację planujemy w Skardu i okolicach. O tej porze roku pogoda jest bardzo niestabilna, więc zawsze planujemy z zapasem. Podczas naszej aklimatyzacji główny sprzęt zostanie przetransportowany do Base Campu helikopterem (pod warunkiem że pogoda na to pozwoli). Wtedy na pokładzie będą również dwaj porterzy, których zadaniem będzie rozbicie obozu i przygotowanie go na nasze przybycie. W tym celu zostały przygotowane specjalne plany rozmieszczenia poszczególnych elementów BC. Jeśli nie będzie okna pogodowego przed zakończeniem aklimatyzacji, to wtedy rozbijaniem BC zajmą się uczestnicy ekspedycji. Później czeka nas już praca wspinaczkowa, zakładanie obozów pośrednich i zdobycie szczytu. Do 29 lutego jest dużo czasu :)
Q: Jak wyglądały ostatnie przygotowania?
A: Trzeba było zadbać o wiele szczegółów, które w ostatecznym rozrachunku mogą mieć duże znaczenie. Postanowiliśmy zabrać dodatkowy generator prądu, na wypadek gdyby główny się zepsuł. W zimie brak możliwości naładowania komputerów, baterii, telefonów satelitarnych może być tragiczny w skutkach. Zresztą nie tylko zimą... Zakup paliwa planujemy gdzieś po drodze w Pakistanie. Zaplanowaliśmy także ewentualny nocleg w Skardu, gdyby warunki były złe. Wszyscy uczestnicy wyprawy wiosną i latem przebywali w wysokich górach, trenując do wyprawy. Specjalnie dla nas został przygotowany profesjonalny sprzęt: ciepła odzież, namioty z podwójną warstwą wewnętrzną, specjalnie zaprojektowane śpiwory, maty, maski chroniące przed zimnym powietrzem.
Q: Kiedy spodziewacie się pierwszej próby ataku na szczyt?
A: Ciężko powiedzieć. Gdy tylko dotrzemy do BC natychmiast rozpoczynamy walkę z górą i wyruszamy zakładać obozy pośrednie. Nie jestem w stanie powiedzieć który kiedy i gdzie, bo to jest wszystko zależne od pogody. Na pewno ostatni obóz musi być na tyle wysoko by można było przeprowadzić z niego atak na szczyt w ciągu jednego dnia. Może jednak być tak, że przez tygodnie pogoda nie pozwala na żadną działalność górską. Zeszłej zimy oglądałem wszystkie raporty pogodowe z K2 i wiatr nigdy nie spadał poniżej 70 km/h. Były za to okresy, w których temperatura utrzymywała się w okolicach minus 15 do minus 25 stopni Celsjusza z maksymalnymi pikami do minus 35. Ciepło to to nie jest, ale przy takich warunkach możemy się już wspinać. Znamy je z naszego Szczytu Pobiedy. Nie boimy się takich temperatur. Gorzej będzie jeśli będziemy musieli się mierzyć z -50 stopniami i silnym wiatrem. W takich warunkach wspinaczka będzie niemożliwa. Pamiętajcie, że wspinamy się bez dodatkowego tlenu. Na szczęście powietrze zimą jest bardziej suche, co jest korzystniejsze dla płuc (lepiej tolerują silny mróz). Liczymy, że nie natrafimy na żadne fronty z silnymi opadami. Mamy także nadzieję, że śnieg zasypie wszystkie szczeliny, dzięki czemu będziemy mogli szybciej przemieszczać się z miejsca na miejsce. Podczas wspinaczki planujemy nocować w jaskiniach śnieżnych. Rozkładanie namiotu przy tak silnym wietrze jest trudne. Dodatkowo namiot postawiony na otwartym terenie cały czas łopocze, co negatywnie odbija się na psychice wspinaczy i ich odpoczynku. Dodatkowo w namiocie rozstawionym w jaskini po zapaleniu świeczki można uzyskać temperaturę 0 stopni nawet gdy na zewnątrz jest -20 do -30.
Q: Będziecie filmować ekspedycję?
A: Tak, mamy zaplanowane 5 transmisji na żywo. Będziemy mieć kamerę w BC oraz jedną w górze. Nie wiemy tylko jak kamery będą sobie radzić z trudnymi warunkami. Na wszystkich pisze, że działają do -20 stopni. Oczywiście będziemy starać się trzymać je w jak najcieplejszym miejscu i chronić przed śniegiem, ale filmowanie w górze będzie bardzo trudne. Zobaczymy...
Q: Jakie macie plany na wypadek zachorowań lub urazów?
A: Zimą na górze nie będzie nikogo oprócz nas. Jedyny ratunek na jaki możemy liczyć jest dwa dni drogi w dół od BC. Oczywiście może również przylecieć helikopter, ale tylko w dobrych warunkach pogodowych, a tych będzie bardzo niewiele. Dlatego jeśli ktoś zachoruje, to jesteśmy przygotowani na długi pobyt chorego w BC. Mamy dobrego lekarza i sporo sprzętu medycznego. W przypadku zachorowań na etapie aklimatyzacji najlepszym rozwiązaniem będzie wykluczenie takiej osoby z wyprawy. Oczywiście to zawsze są bardzo trudne decyzje i będą musiały być podjęte przez medyka. Kiedy jednak dotrzemy już do BC odwrót będzie niezwykle trudny. Leczenie na poziomie BC latem jest bardzo trudne. Zimą niemal niewykonalne. Dlatego też organizujemy aklimatyzację również dla tragarzy. Ważniejsze niż leczenie jest dla nas utrzymywanie członków zespołu w dobrej formie i zdrowiu!
Q: Co chciałbyś powiedzieć w podsumowaniu?
A: Chciałbym zaznaczyć, że idziemy na wyprawę z pozytywnym nastawieniem. Nie czekają nas tam łatwe warunki. Będzie bardzo ciężko, ale to normalne zimą. Będzie też pięknie! Zimą łatwiej się tam wspinać niż latem. Sama trasa na szczyt jest krótsza! Najważniejsze to nie patrzyć na termometr. Wiadomo, że z jednej strony jest się ciekawym jaka jest temperatura, ale z drugiej strony gdy zobaczy się -50, to coś w człowieku pęka i wspinanie staje się niezwykle trudne.
Tłumaczenie jest dość swobodne. Fragmenty artykułu pominąłem. Oryginalny artykuł tutaj:
http://www.redfox.ru/news1/mozhno_ozhidat_syurprizov_ot_vsego_-_i_ot_gory_i_ot_prirody_i_ot_sebya_nikolaj_totmyanin/
Kolejne update za kilka dni :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Comments
One response to “Zimowa wyprawa na K2 - update 20 grudnia”
O wódzie zapomnieli.
Prześlij komentarz